to polega, ale jak patrzę na taką gołą ziemię, to mnie łaskocze coś w środku, jakby ona była wielkim niemowlęciem. Zaraz też chodzę po tych goliznach ostrożniej. Nie dlatego, żebym tak myślał naprawdę, ale dlatego, że mnie do tego przyzwyczaił ojciec. Ojciec, kiedy jeszcze żył, jak coś zrobiłem nie tak jak trzeba, brał mnie na bok i nakazywał:<br>"<q>Klęknij!</> - I kiedy klęknąłem, mówił - ,q>a teraz całuj ziemię! Nie w trawę, nie w trawę nicponiu, nie w trawę, w tę goliznę, żebyś się nauczył, że ziemia to jest ziemia</>".<br>Z początku złościło mnie to bardziej niż cokolwiek, ale potem sam doszedłem do