Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
kilka stolików dalej siedział samotnie Antoni Słonimski. Wiadomo, największy przyjaciel, jeszcze z czasów "Skamandra". Pan Antoni udawał, że nas nie widzi.
- Słuchaj - spytał Jarosław - czy wypada, abyśmy podeszli do Antoniego i poprosili go do naszego stolika?
Nie! Nie - jakby się zreflektował - nie przysiądzie się do nas. Ten stary jest pamiętliwy jak nikt.
- Ale może skorzysta z zaproszenia. Siedzi sam, w obcym mieście - powiedziałem.
- Nie, nie mogę znów narazić się na impertynencję z jego strony.
Aby zrozumieć rozterkę Jarosława, trzeba się cofnąć w przeszłość. Słonimski i Iwaszkiewicz byli przyjaciółmi od serca jeszcze od czasów skamandryckich. Co się więc stało, że teraz udają
kilka stolików dalej siedział samotnie Antoni Słonimski. Wiadomo, największy przyjaciel, jeszcze z czasów "Skamandra". Pan Antoni udawał, że nas nie widzi.<br>- Słuchaj - spytał Jarosław - czy wypada, abyśmy podeszli do Antoniego i poprosili go do naszego stolika?<br>Nie! Nie - jakby się zreflektował - nie przysiądzie się do nas. Ten stary jest pamiętliwy jak nikt.<br>- Ale może skorzysta z zaproszenia. Siedzi sam, w obcym mieście - powiedziałem.<br>- Nie, nie mogę znów narazić się na impertynencję z jego strony.<br>Aby zrozumieć rozterkę Jarosława, trzeba się cofnąć w przeszłość. Słonimski i Iwaszkiewicz byli przyjaciółmi od serca jeszcze od czasów skamandryckich. Co się więc stało, że teraz udają
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego