Swinarskiego, &lt;name type="tit"&gt;"Genesis"&lt;/&gt;:<br><br>&lt;div1&gt;"Gdy Pan Bóg świat stworzył<br>Ogród wielki, tzw. Raj, założył.<br>Rosły tam palmy, kaktusy i dynie,<br>Pasły się pumy, żyrafy i świnie.<br>ŤNiedobrze, by świnia była sama!ť<br>Powiedział Pan Bóg i stworzył Adama".&lt;/&gt;<br><br>&lt;au&gt;Jacek PodsiadŁo&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br><br>&lt;div type="news" sub="culture"&gt;&lt;page nr=31&gt;<br> &lt;tit&gt;Mieszanka firmowa&lt;/&gt;<br>Spośród wielu przestróg, których przychodziło wysłuchiwać mi od matki, jedna brzmiała jak złowrogie zaklęcie: &lt;q&gt;"Uważaj, żebyś nie wylądował u Łazarza!"&lt;/&gt;. Kiedy w wieku lat szesnastu usłyszałem te słowa po raz pierwszy, nie miałem pojęcia, o co matce chodzi. Pytana - wykręcała się od odpowiedzi i dopiero później, znacznie później zrozumiałem, w czym rzecz: święty Łazarz tradycyjnie był patronem szpitali dla chorych wenerycznie. Egzotyczną