Typ tekstu: Książka
Autor: Dąbrowska Maria
Tytuł: Noce i dnie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1932
domu, wychodzili. Miejscowi ludzie podawali jeden drugiemu zarządzenia dotyczące sformowania orszaku. Agnisia i Emilka nie wiedziały, kto je wśród czarnych welonów całuje, i dopiero po chwili rozpoznały wujenkę Ostrzeńską oraz panią Holszańską. Nie poznały za to matki pod przejrzystym czarnym woalem na twarzy i przybiegły do niej dopiero, gdy usłyszały, jak mówiła do Naści: - Musisz zostać z Tomaszkiem. Nie mogę dziecka brać ze sobą. Pójdziesz jutro na pogrzeb.
Wynoszono trumnę, pani Barbara patrzyła na to surowo, a gdy zaczęto ją wciągać na karawan, rzekła zamknąwszy oczy:
- Jezus Maria, oni mamę upuszczą.
Bogumił poszedł pomagać, potem wrócił, powiedział: Wsiadać już, wsiadać - zapakował
domu, wychodzili. Miejscowi ludzie podawali jeden drugiemu zarządzenia dotyczące sformowania orszaku. Agnisia i Emilka nie wiedziały, kto je wśród czarnych welonów całuje, i dopiero po chwili rozpoznały wujenkę Ostrzeńską oraz panią Holszańską. Nie poznały za to matki pod przejrzystym czarnym woalem na twarzy i przybiegły do niej dopiero, gdy usłyszały, jak mówiła do Naści: - Musisz zostać z Tomaszkiem. Nie mogę dziecka brać ze sobą. Pójdziesz jutro na pogrzeb.<br>Wynoszono trumnę, pani Barbara patrzyła na to surowo, a gdy zaczęto ją wciągać na karawan, rzekła zamknąwszy oczy: <br>- Jezus Maria, oni mamę upuszczą.<br>Bogumił poszedł pomagać, potem wrócił, powiedział: Wsiadać już, wsiadać - zapakował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego