tylżyckim", opowiadała <br>matka Marycha Starej Pani Człowieku, niech pani <br>pomyśli, co za wymagania, tylko nie z tylżyckim, <br>ale bo też naprawdę ten ser jest wyschnięty <br>jak podeszwa, już się ludzie skarżyli Kaczmaruszkowi <br>w spółdzielni, ale on nie winien, taki, jaki dostaje, <br>taki sprzedaje, jeszcze mówił: "Każcie sobie <br>kroić grubsze plastry, jak chcecie tak cienko krojone, <br>że aż są przejrzyste, to nikt za to nie może, <br>wojna była, to wszystko jedli", no, ale teraz <br>jest dzięki Bogu pokój, mówi Człowieku, niech mu <br>pani zrobi smalec z cebulką, jeszcze jak się dołoży <br>kawałek jabłka, to taki smak, taki klarowny <br>się zrobi... przecież pracuje