Typ tekstu: Książka
Autor: Mularczyk Andrzej
Tytuł: Sami swoi
Rok: 1997
ostrożnie opuszczając drugą na widoczny
wśród łodyg kamień.
- Po tym będzie stypa, kto pierwszy wyleci.
- Tchórz się zawsze za cudzymi plecami kryje.
Dwa kroki Pawlaka - to jeden krok Kargula. Na wszelki wypadek Kargul
wolałby nie iść zbyt blisko Kaźmierza, ale nie chce stracić z oczu
śladu buciorów tamtego. Idą więc jak związani niewidoczną liną. Każdy
ich krok śledzą od stodoły Kargula młodzi. Jadźka odruchowo chwyciła
dłoń Witka i ściska mocno, równocześnie szepcząc litanię do Serca
Jezusowego.
- Ty bambaryło, przez ciebie moje dzieci sierotami mogą zostać! -
Pawlak ani przez chwilę nie przestaje obciążać sumienia sąsiada. Kargul
najwyraźniej uważał, że nawet życie Kaźmierza
ostrożnie opuszczając drugą na widoczny<br>wśród łodyg kamień.<br> - Po tym będzie stypa, kto pierwszy wyleci.<br> - Tchórz się zawsze za cudzymi plecami kryje.<br> Dwa kroki Pawlaka - to jeden krok Kargula. Na wszelki wypadek Kargul<br>wolałby nie iść zbyt blisko Kaźmierza, ale nie chce stracić z oczu<br>śladu buciorów tamtego. Idą więc jak związani niewidoczną liną. Każdy<br>ich krok śledzą od stodoły Kargula młodzi. Jadźka odruchowo chwyciła<br>dłoń Witka i ściska mocno, równocześnie szepcząc litanię do Serca<br>Jezusowego.<br> - Ty bambaryło, przez ciebie moje dzieci sierotami mogą zostać! -<br>Pawlak ani przez chwilę nie przestaje obciążać sumienia sąsiada. Kargul<br>najwyraźniej uważał, że nawet życie Kaźmierza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego