Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Baśnie i poematy
Lata powstania: 1945-1948
pęka, trzeszczą wręgi,
Konopne liny rwą się,
Korweta w dzikim pląsie
Raz po raz się zanurza,
A wokół huczy burza
I jęczy stary wrak,
Aż ludziom sił już brak.

Po ciemnym fal bezkresie
Korwetę wicher niesie
Jak szczapę, jak łupinę
Rzuconą w nurty sine.
I w tym momencie właśnie
Malajczyk jak nie wrzaśnie:
"Kamraci! Bóg nas strzegł!
W pobliżu widzę brzeg!"

Wnet okręt siadł na piachu
I było już po strachu.
Nim dziób wybrzeże musnął,
Każdy, gdzie stał, tam usnął,
Wyciągnął się jak długi
Po trudach tej żeglugi,
A nawet Brandon-chwat
Bez sił na pokład padł.



IX

Spał jak królewna
pęka, trzeszczą wręgi,<br>Konopne liny rwą się,<br>Korweta w dzikim pląsie<br>Raz po raz się zanurza,<br>A wokół huczy burza<br>I jęczy stary wrak,<br>Aż ludziom sił już brak.<br><br>Po ciemnym fal bezkresie<br>Korwetę wicher niesie<br>Jak szczapę, jak łupinę<br>Rzuconą w nurty sine.<br>I w tym momencie właśnie<br>Malajczyk jak nie wrzaśnie:<br>"Kamraci! Bóg nas strzegł!<br>W pobliżu widzę brzeg!"<br><br>Wnet okręt siadł na piachu<br>I było już po strachu.<br>Nim dziób wybrzeże musnął,<br>Każdy, gdzie stał, tam usnął,<br>Wyciągnął się jak długi<br>Po trudach tej żeglugi,<br>A nawet Brandon-chwat<br>Bez sił na pokład padł.<br><br><br><br>IX<br><br>Spał jak królewna
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego