Typ tekstu: Książka
Autor: Nienacki Zbigniew
Tytuł: Księga strachów
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1967
to zasada się nie sprawdza. Pan nie jest prawdziwym mężczyzną, nie zna pan dżudo.
Podsunąłem Zenobii lusterko.
- Niech się pani przejrzy i zapała chęcią uczesania się. Bardzo będę rad, gdy pani pójdzie gdzieś dalej. Potrzebuję odrobiny spokoju. Ta brzytwa nazywa się: "Co dzień ryzykujesz życiem".
- A ja właśnie chciałam zobaczyć; jak pan się zatnie. W obozie jest lekarz. Ja też umiem robić opatrunki. O, Fryderyk się obudził! - zawołała radośnie .
Z forda wyszedł Fryderyk. Miał w ręku piękną elektryczną maszynkę do golenia i włączył ją do specjalnego gniazdka w samochodzie. Maszynka zawarczała jak mucha.
- Wprawdzie Fryderyk nie goli się brzytwą - stwierdziłem - ale
to zasada się nie sprawdza. Pan nie jest prawdziwym mężczyzną, nie zna pan dżudo.<br>Podsunąłem Zenobii lusterko.<br>- Niech się pani przejrzy i zapała chęcią uczesania się. Bardzo będę rad, gdy pani pójdzie gdzieś dalej. Potrzebuję odrobiny spokoju. Ta brzytwa nazywa się: "Co dzień ryzykujesz życiem".<br>- A ja właśnie chciałam zobaczyć; jak pan się zatnie. W obozie jest lekarz. Ja też umiem robić opatrunki. O, Fryderyk się obudził! - zawołała radośnie &lt;page nr=138&gt;.<br>Z forda wyszedł Fryderyk. Miał w ręku piękną elektryczną maszynkę do golenia i włączył ją do specjalnego gniazdka w samochodzie. Maszynka zawarczała jak mucha.<br>- Wprawdzie Fryderyk nie goli się brzytwą - stwierdziłem - ale
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego