Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 33
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2000
poszły w las!"

Sceny plenerowe: puszcz litewskich przepastne krainy

Nagonka, wśród której przemyka się przebrany za Turonia Hubert Olbromski, ścigany przez chłopów Jakuba Szeli. Ujadają psy: As, Sokół i Kusy, Saba oraz Szarik i Cywil. Leśnym duktem idzie starzec, stwarzający swym zachowaniem wrażenie, iż nie wie, skąd podąża i w jaką stronę.
- Może wyście Jurand ze Spychowa? - pyta uciekająca przed Azją Tuhaj-Bejem Basia Wołodyjowska.

- Nie. Ja jestem profesor Wilczur, zwany Znachorem.
Za poradą Wilczura Zbyszko poluje na niedźwiedzia, którego sadło ma pomóc wyleczyć rany stryja Maćka, zranionego okrutnie przez Kozaków Bohuna. Teraz nastąpi scena mrożąca krew w żyłach: młodzian wbija w
poszły w las!"<br><br>&lt;tit&gt;Sceny plenerowe: puszcz litewskich przepastne krainy&lt;/&gt;<br><br>Nagonka, wśród której przemyka się przebrany za Turonia Hubert Olbromski, ścigany przez chłopów Jakuba Szeli. Ujadają psy: As, Sokół i Kusy, Saba oraz Szarik i Cywil. Leśnym duktem idzie starzec, stwarzający swym zachowaniem wrażenie, iż nie wie, skąd podąża i w jaką stronę.<br>- Może wyście Jurand ze Spychowa? - pyta uciekająca przed Azją Tuhaj-Bejem Basia Wołodyjowska.<br><br>- Nie. Ja jestem profesor Wilczur, zwany Znachorem.<br> Za poradą Wilczura Zbyszko poluje na niedźwiedzia, którego sadło ma pomóc wyleczyć rany stryja Maćka, zranionego okrutnie przez Kozaków Bohuna. Teraz nastąpi scena mrożąca krew w żyłach: młodzian wbija w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego