Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
Pijąc przyglądał
się okrągłym wejściom do pięciu tuneli wybiegających
ze zbiornika w pięciu różnych kierunkach.

Pałac był pusty. Nie było w nim ani
jednego człowieka. Nie znalazł nigdzie śladów ognia,
naczyń lub choćby skorup, żadnych narzędzi, resztek
jedzenia, nawet patyka zastruganego ręką ludzką. Odeszli
wszyscy, wszystko ze sobą zabierając. I jakakolwiek była
tego przyczyna - pomruki ognistej góry czy cokolwiek innego - Awaru
nie miał już tutaj co robić.

Schyliwszy głowę, wszedł do okrągłego kanału.
Pod stopami czuł chłód wody zwilżającej dno; było
tu ciemno i prowadził go tylko jasny krążek wylotu.
Choć posuwał się szybko, światło było wciąż
niemal tak samo odległe. Przystanął
Pijąc przyglądał <br>się okrągłym wejściom do pięciu tuneli wybiegających <br>ze zbiornika w pięciu różnych kierunkach.<br><br> Pałac był pusty. Nie było w nim ani <br>jednego człowieka. Nie znalazł nigdzie śladów ognia, <br>naczyń lub choćby skorup, żadnych narzędzi, resztek <br>jedzenia, nawet patyka zastruganego ręką ludzką. Odeszli <br>wszyscy, wszystko ze sobą zabierając. I jakakolwiek była <br>tego przyczyna - pomruki ognistej góry czy cokolwiek innego - Awaru <br>nie miał już tutaj co robić.<br><br>Schyliwszy głowę, wszedł do okrągłego kanału. <br>Pod stopami czuł chłód wody zwilżającej dno; było <br>tu ciemno i prowadził go tylko jasny krążek wylotu. <br>Choć posuwał się szybko, światło było wciąż <br>niemal tak samo odległe. Przystanął
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego