chłopcy odetchnęli z ulgą.<br> - Niż baryczny ustępuje - powiedział Paragon. - Zanosi się na rozpogodzenie. - Naraz zwrócił się do Perełki: - Te, Boguś, kiedy twojej cioci imieniny?<br> - Jutro.<br> - Oczywiście, piętnasty sierpnia, Marii. Czegoś nam nie przypomniał?<br> - A co chcesz zrobić? - spytał wyrwany z zamyślenia Mandżaro.<br> - Jak to: co? Trzeba po warszawsku, z honorem, jakiś prezent zorganizować.<br> - Nie mamy forsy.<br> - Jesteśmy, że tak powiem, na gościnnym garnuszku, to należy ruszyć elektronowym móżdżkiem. Nie bójcie się, Paragon coś wykombinuje <page nr=84><br> - Może byśmy przynieśli kwiaty? - zaproponował Perełka. - Gdzie masz, bracie, kwiaty? - skrzywił się Mandżaro.<br> - Na plebanii.<br>Paragon cmoknął zniecierpliwiony.<br> -Odpada. Detektywom nie wypada organizować wiązanki na plebanii. Ja