Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
na przykład całkowicie uodparniającą ludzi na estep, czyli także na Grudzień.
Doprawdy, aż dziwne, że nikt wcześniej na to nie wpadł, przecież to tak proste - banalne odwrócenie idei Grudnia. Fakt, czemu sam wcześniej nie wpadłem...?
AGENT1409 dotarł do granicy enklawy i diabeł zaproponował otwarcie skanu. Nicholas kazał mu zawrócić psa, jako że może się on okazać bardzo przydatny jako roznosiciel nowego wirusa.
Coś tu jest nie tak, myślał, idąc ku tablicy informacyjnej. Kontraestep był przecież tak oczywisty...
- Masz już? - spytał Marinę, która stała nad swoim ciałem z rękoma za plecami, zapewne słabo obecna w OVR.
- Taa.
- No co?
- Postawiłabym, że o to
na przykład całkowicie uodparniającą ludzi na &lt;orig&gt;estep&lt;/&gt;, czyli także na Grudzień. <br>Doprawdy, aż dziwne, że nikt wcześniej na to nie wpadł, przecież to tak proste - banalne odwrócenie idei Grudnia. Fakt, czemu sam wcześniej nie wpadłem...? <br>AGENT1409 dotarł do granicy enklawy i diabeł zaproponował otwarcie skanu. Nicholas kazał mu zawrócić psa, jako że może się on okazać bardzo przydatny jako roznosiciel nowego wirusa. <br>Coś tu jest nie tak, myślał, idąc ku tablicy informacyjnej. &lt;orig&gt;Kontraestep&lt;/&gt; był przecież tak oczywisty... <br>- Masz już? - spytał Marinę, która stała nad swoim ciałem z rękoma za plecami, zapewne słabo obecna w OVR.<br>- Taa. <br>- No co? <br>- Postawiłabym, że o to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego