Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 3(151)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
alkoholem. Zabójczy "koktajl" powędrował następnie do butelki. Potem Jerzy B. poszedł do synów. Liczył, że "zaszczepieni" winem z ochotą wypiją po kielichu rozrabianego spirytusu. Młodszy jednak odmówił, starszy - na swoje nieszczęście - dał się skusić.
Tłumaczył jeszcze, że Vetbutal to środek zupełnie nieszkodliwy. Wstrzykuje się go świniom i żyją. On też jakoby skosztował. - Wypiłem sam resztę zawartości butelki i nawet głowa mnie nie zabolała - twierdził. Nie sprawdzono tej części zeznań. Zatem jedno z dwojga: albo Jerzy B. kłamał, albo jest to człowiek o wyjątkowych właściwościach organizmu. W końcu marzyła mu się prezydentura, a taki człowiek nie tylko może, ale wręcz powinien być
alkoholem. Zabójczy "koktajl" powędrował następnie do butelki. Potem Jerzy B. poszedł do synów. Liczył, że "zaszczepieni" winem z ochotą wypiją po kielichu rozrabianego spirytusu. Młodszy jednak odmówił, starszy - na swoje nieszczęście - dał się skusić.<br>Tłumaczył jeszcze, że Vetbutal to środek zupełnie nieszkodliwy. Wstrzykuje się go świniom i żyją. On też jakoby skosztował. &lt;q&gt;- Wypiłem sam resztę zawartości butelki i nawet głowa mnie nie zabolała&lt;/&gt; - twierdził. Nie sprawdzono tej części zeznań. Zatem jedno z dwojga: albo Jerzy B. kłamał, albo jest to człowiek o wyjątkowych właściwościach organizmu. W końcu marzyła mu się prezydentura, a taki człowiek nie tylko może, ale wręcz powinien być
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego