się osiedlają, pięć słów kaszubskich połapią i udają, że tutejsi!... Jeszcze kawy? Patrzył na nią. <br>"Uśmiechnąć się. Na dzisiaj dosyć". <br>- Nie, nie, dziękuję... Dziękuję za rozmowę. Zajdę chętnie do restauracji. Lata lecą, a po żołnierzach już tylko nagrobki albo ruiny bunkrów zarosłe zielskiem... jak ten, który odnalazłem. <br>Popatrzyła na niego jakoś dziwnie. <br>- Ja przepraszam, pan profesor tu dopiero co przyjechał... toteż nie wie, że w tym olchowym lesie, tam, nieczyste siły. Tam wszystko, co złe, co brudne... się gnieździ. Tam już ledwie ślady po żołnierskim losie, tam dziś kryjówka chuliganów, gaj schadzek, że wstyd! <br>Wstała, prosta i szara, jak na scenie