naszemu, w które już od rana<br> łososia pchamy, wlewamy szampana,<br><page nr=203><br><br><br><br> aromatyczne półgęski, bigosy<br> i ostre tatarskie sosy...<br> A niżej... wciąż niżej...<br>MATKA Julinek, coś Ty?!<br>SŁOWACKI A niżej (wybucha) kał!<br> kał szpetny, szkaradny, co grubym czyni<br> czysty gmach naszego ciała; (w uniesieniu)<br> Dusze... zanim w nas zamieszkały,<br> u Bożej piersi jaskółczym gniazdem wisiały...<br> Brzuch - przekleństwo nasze!<br> Brzuch - kamień nasz młyński...<br> Unieś, Matko, myśli... lato z łąk już wstało <br> i chmurom skrzydła zazielenia.<br> Już ptactwo piórem szumiącym wezbrało<br> i Panu chwałę śpiewa niska ziemia...<br>Zaniesie się strasznym kaszlem, zakrztusi i krwią wybuchnie.<br>MATKI gesty ratownicze. Pomaga mu usiąść na ławce.<br>Szarówka. Światła