Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
spokoju. Póki się nie oswoi. Dam ci znać. Pamiętaj, dziecko jest przed nią, dopiero przyjdzie za rok, za półtora. Tamtego nie było.
Istvan milczał ogłuszony. Magiczne myślenie, on wierzy, że uda mu się ból wyprzeć z pamięci, utopić jak to małe skulone ciałko, które pochłonęła woda Dżamuny.
Za oknem świeciło jaskrawe słońce i wiatr niósł tumany czerwonego pyłu, miesił gęstwę liści na oplecionej pnączami ścianie garażu.
Automatycznie załatwiał ostatnie pisma. Z ulgą opuścił gmach ambasady. Mihaly w dżokejce z zadartym daszkiem huśtał się na skrzydle otwartej bramy, która żałośnie skrzypiała.
- Wujku, zabierz mnie... Przejadę się z wujkiem.
- Nie jadę do domu
spokoju. Póki się nie oswoi. Dam ci znać. Pamiętaj, dziecko jest przed nią, dopiero przyjdzie za rok, za półtora. Tamtego nie było.<br>Istvan milczał ogłuszony. Magiczne myślenie, on wierzy, że uda mu się ból wyprzeć z pamięci, utopić jak to małe skulone ciałko, które pochłonęła woda Dżamuny.<br>Za oknem świeciło jaskrawe słońce i wiatr niósł tumany czerwonego pyłu, miesił gęstwę liści na oplecionej pnączami ścianie garażu. <br>Automatycznie załatwiał ostatnie pisma. Z ulgą opuścił gmach ambasady. Mihaly w dżokejce z zadartym daszkiem huśtał się na skrzydle otwartej bramy, która żałośnie skrzypiała.<br>- Wujku, zabierz mnie... Przejadę się z wujkiem.<br>- Nie jadę do domu
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego