Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
w moim domu? Panie, on ogrodził orig>sie siatką, brame postawił, ludzie, kto słyszał o takiej rzeczy! A ta baba tu, niby Tola, ciągle ino beczy i nic od nikogo richtig nie można sie dowiedzieć. Może ty coś rozumiesz, panie inżynierze?
Teraz zatkało mnie na dobre. Zwroty "pan inżynier" oraz "jaśnie wielmożny pan inżynier" dziadek Bronek ukuł w trakcie wiecznej wojny z tatą i używał ich w wybitnie ironicznym celu.
I ten głos. Szorstki od taniego tytoniu, podbity nutką złości, zawsze gotów wznieść się do krzyku - z każdą chwilą wydawał mi się bardziej znajomy. Zaalarmowany, ze słuchawką przy uchu, jedną ręką
w moim domu? Panie, on ogrodził orig>sie&lt;/&gt; siatką, &lt;orig&gt;brame&lt;/&gt; postawił, ludzie, kto słyszał o takiej rzeczy! A ta baba tu, niby Tola, ciągle ino beczy i nic od nikogo &lt;orig&gt;richtig&lt;/&gt; nie można &lt;orig&gt;sie&lt;/&gt; dowiedzieć. Może ty coś rozumiesz, panie inżynierze? <br>Teraz zatkało mnie na dobre. Zwroty "pan inżynier" oraz "jaśnie wielmożny pan inżynier" dziadek Bronek ukuł w trakcie wiecznej wojny z tatą i używał ich w wybitnie ironicznym celu. <br>I ten głos. Szorstki od taniego tytoniu, podbity nutką złości, zawsze gotów wznieść się do krzyku - z każdą chwilą wydawał mi się bardziej znajomy. Zaalarmowany, ze słuchawką przy uchu, jedną ręką
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego