Typ tekstu: Książka
Autor: Kuczyński Maciej
Tytuł: Atlantyda, wyspa ognia
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1967
nas bardzo niewielu. Teraz odpoczywaj, jutro
zaś usłyszysz o naszych celach od Wielkiego Brata.

- Czy potem zostanę stąd wypuszczony? - spytał
Awaru.

Nie było już odpowiedzi. Zapadła głucha cisza nocy.
Przez otwór pod stropem wpadało nieco bladego światła,
to młody księżyc ukazał się nad horyzontem.





Kiedy otworzył oczy, było już zupełnie jasno. Dwaj
mężczyźni, wziąwszy Awaru między siebie,
wyprowadzili go z budynku. Na rozległym tarasie stał
Wielki Brat w otoczeniu kilku ludzi. Spoglądali na góry.
Wiatr sprawił, że były odsłonięte, a niebo nad
nimi czyste. W przejrzystym powietrzu ostro rysował się
czarny stożek szczytu Suhmi. Przestał już dymić, za
to pluł ogniem
nas bardzo niewielu. Teraz odpoczywaj, jutro <br>zaś usłyszysz o naszych celach od Wielkiego Brata.<br><br>- Czy potem zostanę stąd wypuszczony? - spytał <br>Awaru.<br><br>Nie było już odpowiedzi. Zapadła głucha cisza nocy. <br>Przez otwór pod stropem wpadało nieco bladego światła, <br>to młody księżyc ukazał się nad horyzontem.<br><br><br><br><br><br>Kiedy otworzył oczy, było już zupełnie jasno. Dwaj <br>mężczyźni, wziąwszy Awaru między siebie, <br>wyprowadzili go z budynku. Na rozległym tarasie stał <br>Wielki Brat w otoczeniu kilku ludzi. Spoglądali na góry. <br>Wiatr sprawił, że były odsłonięte, a niebo nad <br>nimi czyste. W przejrzystym powietrzu ostro rysował się <br>czarny stożek szczytu Suhmi. Przestał już dymić, za <br>to pluł ogniem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego