chwilę swych buntowniczych myśli.<br>Lecz tylko na chwilę. Bezczelnie zajrzała przechodzącemu księdzu w oczy.<br>Był w sile wieku, lekko łysiejący, z zaczesanymi po bokach cienkimi pasmami jasnych włosów. Czyżby słyszał jej buntownicze myśli? A może odgaduje je po zadziornym wyrazie twarzy? Spojrzał surowo, ze zdziwieniem czy może wyrzutem? Oczy miał jasnobrązowe, przejrzyste, smutne. Podobne do oczu Eduarda.<br>- Pomódl się, panienko, za tego dobrego człowieka, którego nasz Pan powołał do siebie w tak tragicznych okolicznościach - mówił teatralnym półszeptem, jakby chcąc wywrzeć na niej jak największe wrażenie.<br>- To wyjątkowa kanalia - Iw poruszyła ustami, jakby chciała splunąć na padlinę dorożkarza. - I dostał to, na