to nie obrazki. Kino nie jest o tym, że widzę, kino jest o tym, że frunę. Tylko ja to trochę za późno zrozumiałem, proszę państwa.<br>Klaps<br>Posłuszny słowom patriarchy, Anglik przefruwa ponad drugim pasem pustej ulicy, mija ogrodzenie, za którym od paru dni umorusana ekipa rozkręca jakieś rury, i niby jastrząb spada na kiosk z prasą, gdzie w głębinach blaszanej budki, wśród stert dzienników hinduski sprzedawca zgrabiałymi śniadymi dłońmi przerzuca wydanie "Penthouse'a" w języku urdu. Kioskarz ma dziś na sobie jaskrawoczerwoną puchową kamizelkę z łbem byka i czarnymi literami CHICAOG BLLUS. Na oko azjatycka podróbka.<br>- Ty jak zawsze wcześnie, co? - wita