Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 7
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Spędziliśmy wieczór na wspominaniu afery, jaka wybuchła, kiedy ktoś wsypał upiornej matematyczce sproszkowaną kredę do herbaty. Albo jak na szkolnej wycieczce opróżniliśmy w stołówce gaśnicę pianową - cud, że nikt się nie udusił. Potem, po przedawkowaniu napojów wyskokowych, graliśmy w rozbieraną butelkę - jak na studniówce. Gra się skończyła, kiedy wyszło na jaw, że Igor ma na sobie bokserki w kaczuszki. Dostaliśmy takiego napadu śmiechu, że o dalszym rozbieraniu nie było mowy. Mam tylko nadzieję, że nie dotrze do Pawła żadne ze zdjęć, gdzie na pierwszym planie jestem ja, moje piersi i kowbojski kapelusz.

Sobota
Ponieważ nie tylko ja zostałam w mieście sama
Spędziliśmy wieczór na wspominaniu afery, jaka wybuchła, kiedy ktoś wsypał upiornej matematyczce sproszkowaną kredę do herbaty. Albo jak na szkolnej wycieczce opróżniliśmy w stołówce gaśnicę pianową - cud, że nikt się nie udusił. Potem, po przedawkowaniu napojów wyskokowych, graliśmy w rozbieraną butelkę - jak na studniówce. Gra się skończyła, kiedy wyszło na jaw, że Igor ma na sobie bokserki w kaczuszki. Dostaliśmy takiego napadu śmiechu, że o dalszym rozbieraniu nie było mowy. Mam tylko nadzieję, że nie dotrze do Pawła żadne ze zdjęć, gdzie na pierwszym planie jestem ja, moje piersi i kowbojski kapelusz.<br><br>Sobota<br>Ponieważ nie tylko ja zostałam w mieście sama
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego