Typ tekstu: Książka
Autor: Leśmian Bolesław
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1920
na kolana,
Z kolan powstała wyprostowana,
I poszła przed się w mrok,
Za krokiem głusząc krok.

Gdy do siostrzanej wnikła alkowy
Szukała głowy obok jej głowy,
Obok lic - innych lic,
Lecz nie znalazła nic.

Ujrzała tylko róże i róże,
Wszystkie szkarłatne i bardzo duże,
Bo śpiąca, trwając wzdłuż,
Sen pasła jawą róż.

Upadła pani w mrok na kolana.
"Tak będę trudniej zowąd widziana!'' -
Tamuje wonny dech,
Nocnych się bojąc ech.

Gdy północ wzmogła sny nieomylne,
Słyszy stąpanie bose i pilne -
Ściągnęła czujne brwi:
Ktoś wręcz otworzył drzwi.

Na klęczkach pani wzroku natęża,
Na klęczkach widzi, że duch jej męża
Idzie, drzwi
na kolana,<br>Z kolan powstała wyprostowana,<br> I poszła przed się w mrok,<br> Za krokiem głusząc krok.<br><br>Gdy do siostrzanej wnikła alkowy<br>Szukała głowy obok jej głowy,<br> Obok lic - innych lic,<br> Lecz nie znalazła nic.<br><br>Ujrzała tylko róże i róże,<br>Wszystkie szkarłatne i bardzo duże,<br> Bo śpiąca, trwając wzdłuż,<br> Sen pasła jawą róż.<br><br>Upadła pani w mrok na kolana.<br>"Tak będę trudniej zowąd widziana!'' -<br> Tamuje wonny dech,<br> Nocnych się bojąc ech.<br><br>Gdy północ wzmogła sny nieomylne,<br>Słyszy stąpanie bose i pilne -<br> Ściągnęła czujne brwi:<br> Ktoś wręcz otworzył drzwi.<br><br>Na klęczkach pani wzroku natęża,<br>Na klęczkach widzi, że duch jej męża<br> Idzie, drzwi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego