niespecjalny - zmęczona, niewiedząca, co to seks, dziewuszka, bez najmniejszego uroku. Patrzę na to monstrum, tego dziwnego stwora, zjawę, która wolno, bardzo wolno, za wolno przesuwa się wzdłuż maski forda, tłumię w sobie przestrach, przerażenie, gonitwę myśli i starając się nadać głosowi naturalne brzmienie, mówię:<br>- Może rzeczywiście trochę podobna. - Łżę, jakże jawnie łżę, przecież sam - ja, mąż z kilkunastoletnim stażem, widzę, że ten fantom to Małgosia odtworzona jeden do jednego! Ze wszystkimi wadami, z wyolbrzymionymi cechami, które wyłażą na wierzch, gdy jest zmęczona, gdy się wścieka albo nie wyśpi.<br>Sławek prawie krzyczy z entuzjazmem:<br>- Jak to - trochę?! Przecież identyczna. Przypatrz się, przecież