uda się zrealizować, dość bezpiecznie obarczając zresztą Balcerowicza winą za społeczne niezadowolenie z nadmiernie podobno liberalnej polityki. Dla samej Unii nieobecność w rządzie i w konsekwencji także w koalicji<br>też może mieć pewien walor - Unia musi być traktowana jak istotny, samodzielny podmiot polityczny w rozmowach przed ważnymi głosowaniami, może prezentować jawnie swoje odmienne stanowisko, może przesłać wyborcy sygnał, że oto przestaje uczestniczyć w praktykach partyjnego rozrywania państwa, że przestaje być partią, która martwi się głównie o to, czy już premier podpisał wszystkie nominacje unijnych wicewojewodów, czy też jakaś nominacja od miesięcy zalega na biurku. W obu ugrupowaniach widoczne jest też przekonanie