to, co mamy. Burdele obok mieszkań. Pornoulotki za wycieraczkami aut, roznoszone często przez dzieci, w lasach stosy zużytych prezerwatyw porzuconych przez przydrożne prostytutki. Wszystko to w kraju Jana Pawła II, prymasa Glempa, przy niemal całkowitej bierności aparatu państwa. Jedyne ślady, to naiwne tyrady prawicowych moralistów, na które lewica reaguje histerycznym jazgotem i bije na larum, że to zamach na wolność człowieka. Nie jestem przeciwnikiem tego typu instytucji. Uważam, że są potrzebne dopóki jest zapotrzebowanie na tego typu usługi. Należy przyjąć rozwiązania jakie przyjęły inne cywilizowane państwa. Możliwe są dwa rozwiązania. Model szwedzki wprowadzony po 1999 roku, który zakłada, że prostytucja jest