Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
którzy mieli się tu zająć "analizą kontrwywiadowczą". To było właśnie owo "zewnętrzne śledztwo". Moore przydzielił im już pokoje (kończyła się nie wykorzystana przestrzeń na podpiętrze), a Hunt bez słowa podsygnował ich przydziały. Zajrzał potem do nich powtórnie. Obżerali się właśnie chińszczyzną w towarzystwie McFly'a. Chciał wybadać kierunki ich dochodzenia, ale jeden przez drugiego, z pełnymi ustami i przy bardzo szczerej mimice, jęli go zapewniać, że nic jeszcze nie wiedzą, że dopiero muszą się zapoznać z materiałami, że w ogóle długo to potrwa, że będą go na bieżąco informować, et cetera. Mało brakowało, a uwierzyłby im.
Kilkakrotnie w ciągu całego dnia dzwoniono do Hunta
którzy mieli się tu zająć "analizą kontrwywiadowczą". To było właśnie owo "zewnętrzne śledztwo". Moore przydzielił im już pokoje (kończyła się nie wykorzystana przestrzeń na podpiętrze), a Hunt bez słowa podsygnował ich przydziały. Zajrzał potem do nich powtórnie. Obżerali się właśnie chińszczyzną w towarzystwie McFly'a. Chciał wybadać kierunki ich dochodzenia, ale jeden przez drugiego, z pełnymi ustami i przy bardzo szczerej mimice, jęli go zapewniać, że nic jeszcze nie wiedzą, że dopiero muszą się zapoznać z materiałami, że w ogóle długo to potrwa, że będą go na bieżąco informować, et cetera. Mało brakowało, a uwierzyłby im. <br>Kilkakrotnie w ciągu całego dnia dzwoniono do Hunta
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego