opieką lekarza? Im trzeba długiej, indywidualnej pomocy, rozmów, leczenia. To nie są normalne dzieci.<br>- Sporo się na to złożyło. Rozmawiała pani z kierownikiem? Trzeba go było zaprosić do klasy.<br>- Nie chce przyjechać. Wie. Inne nauczycielki też mu mówiły, jak jest. Wzrusza tylko ramionami. Tak brzmi polecenie inspektora. Żadnych wyjątków, wszyscy jednakowo, po równo. I to, że w ludzie trzeba budzić zaufanie dla władzy. A dzieci śmieją się. Dziecko jest szczere, posiada głębokie poczucie sprawiedliwości, własne rozeznanie. Obawiam się, że takie metody... No, wpłyną destrukcyjnie na ich charakter, na cały stosunek do życia. Co mam robić? Co pani na moim miejscu?<br> - Nie