znany szerzej i lepiej, tym szybciej zastyga w cudzych spojrzeniach: powodzenie zmusza go niejako - za pośrednictwem czytelników - do powielania własnych odkryć. Tym samym zwycięstwo zmienia się w klęskę. Kto naprawdę zdoła narzucić swą osobowość bliźnim, nie będzie już mógł jej poznać, zniekształconej przez tysiączne wcielenia. Przemnożony przez tłum, artysta gubi jednostkową odrębność, jedyną wartość, na której mu naprawdę zależy.<br>Dlatego nic nie przeraża bardziej Gombrowicza niż poczucie, że już się dokonał.<br><q>Jestem. Zanadto jestem. I choć mógłbym jeszcze popełnić coś nie przewidzianego dla mnie samego, już mi się nie chce - nie mogę chcieć, bo zanadto jestem. Pośród tej nieokreśloności, zmienności, płynności