Typ tekstu: Książka
Autor: Jagielski Wojciech
Tytuł: Modlitwa o deszcz
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 2002
siebie urzędy, dzielnice, budynki zaczęli traktować tak samo, jak kiedyś doliny i górskie przełęcze, będące bezpiecznym azylem i podstawą egzystencji. Przez lata żyli w górach w ciągłym zagrożeniu, jak zaszczute zwierzęta, teraz więc, w mieście, również nie potrafili wyzbyć się nieufności wobec obcych. Bijąc się o miasto, nie zważali na jego cierpienia, nawet ich nie dostrzegali. Ulice były dla nich jedynie wąskimi wąwozami. Niszczyli stolicę, nie zaprzątając nawet sobie głowy myślą, że w ten sposób czynią ją swoim wrogiem po wsze czasy. Wszystko legło w gruzach.

Kraj rozpadł się na nieuznające niczyjej władzy i autorytetu księstewka rządzone, a raczej plądrowane przez przemytników
siebie urzędy, dzielnice, budynki zaczęli traktować tak samo, jak kiedyś doliny i górskie przełęcze, będące bezpiecznym azylem i podstawą egzystencji. Przez lata żyli w górach w ciągłym zagrożeniu, jak zaszczute zwierzęta, teraz więc, w mieście, również nie potrafili wyzbyć się nieufności wobec obcych. Bijąc się o miasto, nie zważali na jego cierpienia, nawet ich nie dostrzegali. Ulice były dla nich jedynie wąskimi wąwozami. Niszczyli stolicę, nie zaprzątając nawet sobie głowy myślą, że w ten sposób czynią ją swoim wrogiem po wsze czasy. Wszystko legło w gruzach. <br><br>Kraj rozpadł się na nieuznające niczyjej władzy i autorytetu księstewka rządzone, a raczej plądrowane przez przemytników
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego