klasą. Oczywiście bezlitosna choroba dosyć mocno zdeformowała taki korzystny jej obraz. <br>Pewnego przedpołudnia "Babcia Elegancka" przywołała mnie wraz z drugą też "psychiczną" do swego pokoju, poruczając nam pilne wystaranie się o papierosa, bo ona właśnie miała ochotę zapalić. <br>Z papierosem nie było trudności, obie byłyśmy palaczkami. Natomiast ogromne trudności z jego paleniem miała "Babcia", która wykonując ruchy przetrąconego chrząszcza, usiłowała zasiąść w fotelu, by założywszy nogę na nogę, wyglądać z papierosem bardziej elegancko. <br>Rozumiałam ją w pełni i pragnęłam w duchu, aby się jej to eleganckie palenie udało. Cóż z tego, kiedy nie wychodziło. Opadała co i rusz, raz w jedną, raz