Marta, ani nawet wujenka Jadwinia, która<br>by mi nieba przychyliła, nie mogli zrozumieć, że można w tym wieku nie<br>paść krów.<br> Mimo że krowy wypełniały mi teraz całe dnie, nie zapomniałem, że mam<br>Sulce opowiadać filmy, a nawet często stawało mi to przed oczyma, oto<br>idziemy przez łąki i opowiadam jej po kolei wszystkie filmy, jakie<br>widziałem, a łąki są tak samo z jakiegoś filmu, łąki nie mają końca,<br>łąki ciągną się aż po widnokrąg, łąki pachną, płoną, drżą od robaczków<br>i wszelkich stworzonek.<br> Rzadko ją jednak teraz widywałem. Czasem tylko, gdy na wieczór<br>przyganiałem krowy z łąk, siedziała na tych schodach, spowita