i czarny kiwa na wozie, niby ćma na pajęczynie zrobionej z<br>gorącego powietrza, na osnowie ze słońca. Taka wielka ćma, co to jej<br>wszystko jedno, jakiego ona jest koloru i jak o niej myślą. Ćma, co się<br>nie zastanawia, dlaczego leci do ognia, a leci, bo taki ma instynkt.<br> - Dobrze jest być policjantem - powiedział.<br> - Różnie - rzekł policjant.<br><br><br> - A więc mówię o Francu i o mnie, cośmy wtedy szli na ten odpust i<br>nie na odpust - Cypcer wrócił nagle do swego opowiadania. - Nawet nie<br>spostrzegliśmy się, kiedyśmy doszli do tego domu, w którym mieszka (po<br>tym, jak mu się spalił jego własny) Szkaradnik