co zrobić z oczami. Naraz ci wszyscy ludzie pod arkadami przerywają rozmowy, odwracają się w moją stronę i zastygają, jakby odcięto im dopływ energii. Jeszcze przed chwilą był to przyjazny lub przynajmniej obojętny świat. Teraz jest już wrogi. Nie mój. Ich. <br>Im wystarczy tylko jeden sygnał, do pewnego momentu wszystko jest w porządku, zresztą sam wiesz, nieraz rozmawialiśmy na ten temat. Do pewnego momentu jestem jedną z nich. Nie zwracają żadnej uwagi, pochłonięci pracą, pieniędzmi, papierami, nie muszę nawet podawać swojego nazwiska, wystarczy, że spytają o ulicę, i kiedy usłyszą Goldhammera, natychmiast podnoszą wzrok znad papierów, lustrują, badają, czy moja powierzchowność się zgadza