Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że mojemu ukochanemu wystarcza seks raz w miesiącu. No, może go krzywdzę - raz na trzy tygodnie. Nigdy nie kochaliśmy się zbyt często, ale nie wydawało mi się to dziwne, bo mieszkaliśmy z rodzicami i mieliśmy dla siebie tylko jakieś kradzione chwile. Teraz on albo jest zmęczony (praca!), albo "chce w spokoju obejrzeć telewizję", albo wychodzimy wieczorem ze znajomymi i "jest za późno, a jutro trzeba rano wstać". Wyśmiał mnie, gdy zapytałam, czy spotyka się z kimś innym i powiedział, że mnie kocha, chce wziąć ślub i w ogóle wszystko jest w porządku, a to ja jestem