Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
u nas przez kilka dni zostać i przejść badania.
Czułem, bo takie rzeczy się czuje, że to kłamstwo, podstępny zamach; że chcą mnie tu zamknąć i trzymać o wiele dłużej.
- Zgadzam się na badania, ale nie pójdę do szpitala!
Nerwy mi puściły i rozryczałem się jak gówniarz.
- Lenka, co mi jest?! Co się tam w domu stało?!
Uświadomiłem sobie nieobecność matki i naszła mnie okropna myśl, że mogłem coś jej zrobić.
- Lenka, gdzie jest mama?!
- Jest na korytarzu.
Potem opowie mi, że mama była taka roztrzęsiona, że nie mogła do końca asystować; trzymała się jeszcze, jak mnie wieźli karetką, ale na
u nas przez kilka dni zostać i przejść badania.<br>Czułem, bo takie rzeczy się czuje, że to kłamstwo, podstępny zamach; że chcą mnie tu zamknąć i trzymać o wiele dłużej.<br>- Zgadzam się na badania, ale nie pójdę do szpitala!<br>Nerwy mi puściły i rozryczałem się jak gówniarz.<br>- Lenka, co mi jest?! Co się tam w domu stało?!<br>Uświadomiłem sobie nieobecność matki i naszła mnie okropna myśl, że mogłem coś jej zrobić.<br>- Lenka, gdzie jest mama?!<br>- Jest na korytarzu. <br>Potem opowie mi, że mama była taka roztrzęsiona, że nie mogła do końca asystować; trzymała się jeszcze, jak mnie wieźli karetką, ale na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego