Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzej Czcibor-Piotrowski
Tytuł: Cud w Esfahanie
Rok: 2001
bardzo już kobiece ciało, na jej długie nogi o szczupłych, kształtnych łydkach, ukrytych pod białymi podkolanówkami,
a gdy dziewczęcy szereg prowadzony przez zakonnice w szarych habitach i ponad śnieg bielszych wykrochmalonych kornetach zniknął za bramą, która natychmiast zamknęła się za nimi, i my mogliśmy się rozejść, bo do obiadu pozostała jeszcze co najmniej godzina, skinąłem ręką Albinowi i Kubie ze swojej czwórki w marszowym szyku, najserdeczniejszym druhom, przed którymi nie miałem tajemnic, a oni mnie znali i od razu domyślili się, że chcę być sam, że muszę coś rozważyć, nad czymś się zastanowić, że nawet obecność przyjaciela mogłaby zakłócić tę chwilę tylko
bardzo już kobiece ciało, na jej długie nogi o szczupłych, kształtnych łydkach, ukrytych pod białymi podkolanówkami,<br>a gdy dziewczęcy szereg prowadzony przez zakonnice w szarych habitach i ponad śnieg bielszych wykrochmalonych kornetach zniknął za bramą, która natychmiast zamknęła się za nimi, i my mogliśmy się rozejść, bo do obiadu pozostała jeszcze co najmniej godzina, skinąłem ręką Albinowi i Kubie ze swojej czwórki w marszowym szyku, najserdeczniejszym druhom, przed którymi nie miałem tajemnic, a oni mnie znali i od razu domyślili się, że chcę być sam, że muszę coś rozważyć, nad czymś się zastanowić, że nawet obecność przyjaciela mogłaby zakłócić tę chwilę tylko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego