Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
zdążyłem zauważyć, gdzie go dziadek zaszparował, w rękawie?
A on już mowę dziękczynną do porucznika wygłaszał, szybką i ostro siekaną: - Dobry człowiek, dobry człowiek, te, te, te, te, te, Bóg da zdrowie, Bóg da zdrowie, te, te, te, te, te, te, te...
- I poszedł drobnym kroczkiem.
- Kiedy się urodziłem, żyli jeszcze ostatni weterani powstania styczniowego.
Ale ten przypomina pulomiot na taczance.
Wzięli go w sołdaty podczas pierwszej wojny światowej.
Prawda, panie poruczniku?
- Bóg raczy wiedzieć.
Nie wiem - powiedział porucznik: - A to ci marny jego los.
Siedzieć tu od pierwszej wojny światowej!
Chryste Panie... Ja bym oszalał...
- A dlaczego pan tak przypuszcza
zdążyłem zauważyć, gdzie go dziadek &lt;orig&gt;zaszparował&lt;/&gt;, w rękawie?<br>A on już mowę dziękczynną do porucznika wygłaszał, szybką i ostro siekaną: - Dobry człowiek, dobry człowiek, te, te, te, te, te, Bóg da zdrowie, Bóg da zdrowie, te, te, te, te, te, te, te...<br>- I poszedł drobnym kroczkiem.<br>- Kiedy się urodziłem, żyli jeszcze ostatni weterani powstania styczniowego.<br>Ale ten przypomina pulomiot na taczance.<br>Wzięli go w sołdaty podczas pierwszej wojny światowej.<br>Prawda, panie poruczniku?<br>- Bóg raczy wiedzieć.<br>Nie wiem - powiedział porucznik: - A to ci marny jego los.<br>Siedzieć tu od pierwszej wojny światowej!<br>Chryste Panie... Ja bym oszalał...<br>- A dlaczego pan tak przypuszcza
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego