Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Soból
Tytuł: Mojry
Rok: 2005
On tylko przychodził czasem na szachy do Henryka, ale już było inaczej, bo miał mało czasu i jak tylko się zasiedział, to ona zaraz po niego dzwoniła. Został mu tylko ten dom i Henryk, i o całej przeszłości musiał zapomnieć, o tym, jak się z nami bawił po kabaretach, jak jeździliśmy razem za miasto albo na żaglówkę. Już nawet nie dało się go namówić na kino.
Tak sobie czasem myślę, że może byliśmy z Henrykiem tacy szczęśliwi dlatego, że ja nie mogłam mieć dzieci. On był zawsze wolny, a ja mogłam mu towarzyszyć we wszystkim, bo nie musiałam tak bardzo dbać
On tylko przychodził czasem na szachy do Henryka, ale już było inaczej, bo miał mało czasu i jak tylko się zasiedział, to ona zaraz po niego dzwoniła. Został mu tylko ten dom i Henryk, i o całej przeszłości musiał zapomnieć, o tym, jak się z nami bawił po kabaretach, jak jeździliśmy razem za miasto albo na żaglówkę. Już nawet nie dało się go namówić na kino. <br>&lt;page nr=42&gt; Tak sobie czasem myślę, że może byliśmy z Henrykiem tacy szczęśliwi dlatego, że ja nie mogłam mieć dzieci. On był zawsze wolny, a ja mogłam mu towarzyszyć we wszystkim, bo nie musiałam tak bardzo dbać
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego