Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
się funkcjonariusz pocztowy.
- Patrzajcie, może na pieniądze czekasz?
- Nie, nie na pieniądze.
- To może chcesz list od panny?
Polek gościnnie otworzył bramę, czyniąc przejście dla pana Pieślaka, który statecznym krokiem podszedł do studni i długo pił zimną przejrzystą wodę. Panfil, pobrzękując łańcuchem, jął okrążać zakurzony rower listonosza. Warczał trochę i jeżył sierść, czyniąc tym pewien zaszczyt żelaznemu zwierzęciu pana Pieślaka. Polek tymczasem uważnie oglądał wielką sczerniałą torbę skórzaną, z której wyglądały zwitki gazet.
Babka Linsrumowa, uczesana gładko i ogarnięta w pośpiechu, wyszła już na kamienny ganek, aby przywitać gościa.
- Dzień dobry, pan Pieślak.
- Dobry, dobry - rzekł listonosz, przecierając twarz mokrymi dłońmi
się funkcjonariusz pocztowy. <br>- Patrzajcie, może na pieniądze czekasz?<br>- Nie, nie na pieniądze.<br>- To może chcesz list od panny?<br>Polek gościnnie otworzył bramę, czyniąc przejście dla pana Pieślaka, który statecznym krokiem podszedł do studni i długo pił zimną przejrzystą wodę. Panfil, pobrzękując łańcuchem, jął okrążać zakurzony rower listonosza. Warczał trochę i jeżył sierść, czyniąc tym pewien zaszczyt żelaznemu zwierzęciu pana Pieślaka. Polek tymczasem uważnie oglądał wielką sczerniałą torbę skórzaną, z której wyglądały zwitki gazet.<br>Babka Linsrumowa, uczesana gładko i ogarnięta w pośpiechu, wyszła już na kamienny ganek, aby przywitać gościa.<br>- Dzień dobry, pan Pieślak.<br>- Dobry, dobry - rzekł listonosz, przecierając twarz mokrymi dłońmi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego