Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
kuni!
- Mechanik nie lepciejszy. W łeb go?
- Nic, nic, drobna szkoda, naprawim - uspokaja Mielczarek.
Sam włazi na ciągnik, pół stojąc, pół wisząc radzi niewprawnemu kierowcy. Trzeba poczekać, aż zjedzie żniwiarka, dopiero wtedy. Ludzie ciasno otaczają obie maszyny. Przeszkadzają. Dozorują.
- Nie dama naszego. Na maleńskiej krzywdzie wsioki chcą się bogacić. A jużci!
- Chodźmy, tatusiu. To już naprawdę nie twoja sprawa - szepcze Hania.
Surma pozwala się prowadzić, chyba nie bardzo świadomy, co się właściwie dzieje. Kaszle.
Grażyna, ta czupurna Grażyna płacze. Już drugi dzień. Opuszcza szkołę, nie może pogodzić się z "haniebną" - jak określa - oceną ze sprawowania. Jest niewinna. Miała najlepsze intencje. Musiała
kuni!<br> - Mechanik nie lepciejszy. W łeb go?<br> - Nic, nic, drobna szkoda, naprawim - uspokaja Mielczarek.<br>Sam włazi na ciągnik, pół stojąc, pół wisząc radzi niewprawnemu kierowcy. Trzeba poczekać, aż zjedzie żniwiarka, dopiero wtedy. Ludzie ciasno otaczają obie maszyny. Przeszkadzają. Dozorują.<br>- Nie dama naszego. Na maleńskiej krzywdzie wsioki chcą się bogacić. A jużci!<br>- Chodźmy, tatusiu. To już naprawdę nie twoja sprawa - szepcze Hania.<br>Surma pozwala się prowadzić, chyba nie bardzo świadomy, co się właściwie dzieje. Kaszle.<br> Grażyna, ta czupurna Grażyna płacze. Już drugi dzień. Opuszcza szkołę, nie może pogodzić się z "haniebną" - jak określa - oceną ze sprawowania. Jest niewinna. Miała najlepsze intencje. Musiała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego