dłużej, ale kapitan Petersen wpadnie na dzień-dwa i znowu wyruszy w podróż. Tak już oswoił się z myślą, iż willa przy ulicy Valtoevej w Kopenhadze jest raczej abstrakcją, że dziwi się, gdy się go pyta, kiedy właściwie wykorzysta należny mu urlop. <br>- Prędzej chyba wpadnę znowu do Gdyni, gdzie byłem jut 95 razy w swoim życiu, niż do Kopenhagi, gdzie niby "stale mieszkam".</div><br><br><div><tit>OKRĘT WIDMO ZDEMASKOWANY</tit><br><intro>Było to dnia, w którym Amerykanie wystrzelili swą drugą rakietę kosmiczną z kapitanem Grissomem na pokładzie. Nad wodami oceanu, w miejscu spodziewanego lądowania - a raczej wodowania - kosmonauty, uwijały się helikoptery. Powierzchnię morza pruły statki, oczekujące