Spod sukna<br>Plany wojenne</><br><br>W ambasadach ruch, że drzwi się nie domykają. Normalnie - jak w każdym kraju przed wyborami. A zwłaszcza takim kraju, jak nasz. Dyplomaci zapraszają posłów i polityków różnych orientacji, żeby przy kielichu i tartinkach wysondować, co też dalej tu być może. Największe wzięcie ma oczywiście opozycja, czyli jutrzejsza władza. Nasza wiewiórka zaplątała się do ambasady jednego z największych krajów akurat wtedy, gdy goszczeni tam byli ludzie PiS. Reprezentował ich powoli wyrastający na gwiazdę, kto wie, czy nie większą niż Ziobro, pewien poseł ziemi kieleckiej. Tej samej, na której błyszczy gwiazda sędziego Anczykowskiego, skazującego ludzi nie że coś zrobili