Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
nie powinien się do niczego przywiązywać. Po co? Żeby się potem odrywać? Ale o co innego teraz chodzi. Posłuchaj...
- No?
- Usiądź! Nie będę przecież krzyczał na cały pokój. Co z tobą? Wyglądasz, jakbyś po łbie dostał.
- Ja? Dlaczego?
- To ja mam wiedzieć dlaczego? Siadaj! - Więc? - spytał Maciek usiadłszy.
- Chodzi o jutrzejszy dzień. Florian przed wyjazdem... - Wyjechał?
- Tak, wczoraj pojechał w teren. Otóż przysłał mi kartkę z kilkoma wskazówkami. Po pierwsze, mam się jutro przed południem stawić w Kalinówce. Chłopcy mają już tam na mnie czekać. Muszę więc wyjechać najwcześniejszym autobusem z rana. Słuchasz, czy nie.
Maciek siedział pochylony, łokcie wsparłszy o
nie powinien się do niczego przywiązywać. Po co? Żeby się potem odrywać? Ale o co innego teraz chodzi. Posłuchaj...<br>- No?<br>- Usiądź! Nie będę przecież krzyczał na cały pokój. Co z tobą? Wyglądasz, jakbyś po łbie dostał.<br>- Ja? Dlaczego?<br>- To ja mam wiedzieć dlaczego? Siadaj! - Więc? - spytał Maciek usiadłszy.<br>- Chodzi o jutrzejszy dzień. Florian przed wyjazdem... - Wyjechał?<br>- Tak, wczoraj pojechał w teren. Otóż przysłał mi kartkę z kilkoma wskazówkami. Po pierwsze, mam się jutro przed południem stawić w Kalinówce. Chłopcy mają już tam na mnie czekać. Muszę więc wyjechać najwcześniejszym autobusem z rana. Słuchasz, czy nie.<br>Maciek siedział pochylony, łokcie wsparłszy o
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego