Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Wrocławska
Nr: 12.02
Miejsce wydania: Wrocław
Rok: 1999
trzy dni po terminie. Dałam sobie zamydlić oczy papierami i datami. Nie znam się na prawie, nie oglądam telewizji, bo jej nie mam, nie czytam gazet, bo mnie na to nie stać. Może jakby było inaczej, nie dałabym się tak łatwo spławić. Po wielu trudnościach przyznano mi jednorazową pomoc i już po wszystkim. Nieszczęścia chodzą tłumami - W międzyczasie po kolei traciłam członków rodziny. Jakby tego było mało, mój ojciec zachorował, amputowano mu nogę i wylądował w domu starców. Nie mogłam na to patrzeć. Drogą sądową przyznano mi prawną opiekę nad ojcem. Wzięłam go do siebie i starałam się zapewnić mu jakieś warunki. - Nie
trzy dni po terminie. Dałam sobie zamydlić oczy papierami i datami. Nie znam się na prawie, nie oglądam telewizji, bo jej nie mam, nie czytam gazet, bo mnie na to nie stać. Może jakby było inaczej, nie dałabym się tak łatwo spławić. Po wielu trudnościach przyznano mi jednorazową pomoc i już po wszystkim. Nieszczęścia chodzą tłumami - W międzyczasie po kolei traciłam członków rodziny. Jakby tego było mało, mój ojciec zachorował, amputowano mu nogę i wylądował w domu starców. Nie mogłam na to patrzeć. Drogą sądową przyznano mi prawną opiekę nad ojcem. Wzięłam go do siebie i starałam się zapewnić mu jakieś warunki. - Nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego