handel delikatny, żywy towar!<br>Bezrobotni już się śmiechem zachłystywali. Ale go przerobił! Za całe ich bezrobocie, za poniewierkę, za to targowisko... Bili rymarzowi brawa. Rymarz w oknie im się kłaniał, a Sumczak, zbity z pantałyku, cofał się tyłem do kantorku, z twarzą wąsami na tłum wyszczerzoną, lśniącą buraczaną polewą.<br>- To już po wszystkim, ojczulku, po odpuście. Może jutro wam jakaś robótka podleci...<br>Cieśla podniósł na Korbala wzrok bezradny, uczepił się nim, uwiesił jego ust... Człowiek mądry, oblatany. Niech powie, co tu robić do jutra? Dokąd pójść?<br>- Macie tu kogo? Nie. No to będziecie, ojczulku, nocowali w Wesołym Miasteczku.<br>Wyszli za nim na ulicę