Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
jak wygląda świąteczny obiad szofera. Prawdopodobnie brzydka żona podaje rosół, później sztukę mięsa i piwo. Żałujesz, że nie masz takiej kobiety: ograniczonej i wiernej. Zdajesz sobie sprawę, że nie wytrzymałbyś z nią ani jednego dnia.
Otworzyłem drzwi. Na kuchence bulgotał bigos.
- Dzień dobry panu - powiedział gospodarz idąc do łazienki. - Żona już całkiem traci głowę. Zapomniała mi dać do biura śniadanie. Teraz znowu pisze swoje fidrygałki.
- Tylko nie fidrygałki! - krzyknęła wybiegając z pokoju. - Zaraz panu przeczytam.
- Później... Później... Nie czuję się zbyt dobrze.
- Ale to panu pomoże.
- Poszła won! - krzyknął mąż. - Obiad mi lepiej przygotuj.
- Nie czujesz, jak ładnie pachnie bigos? Jak
jak wygląda świąteczny obiad szofera. Prawdopodobnie brzydka żona podaje rosół, później sztukę mięsa i piwo. Żałujesz, że nie masz takiej kobiety: ograniczonej i wiernej. Zdajesz sobie sprawę, że nie wytrzymałbyś z nią ani jednego dnia.<br>Otworzyłem drzwi. Na kuchence bulgotał bigos.<br>- Dzień dobry panu - powiedział gospodarz idąc do łazienki. - Żona już całkiem traci głowę. Zapomniała mi dać do biura śniadanie. Teraz znowu pisze swoje fidrygałki.<br>- Tylko nie fidrygałki! - krzyknęła wybiegając z pokoju. - Zaraz panu przeczytam.<br>- Później... Później... Nie czuję się zbyt dobrze.<br>- Ale to panu pomoże.<br>- Poszła won! - krzyknął mąż. - Obiad mi lepiej przygotuj.<br>- Nie czujesz, jak ładnie pachnie bigos? Jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego