każdą wolną chwilę, dbał, żebym wszystko miała. Chyba żadne dziecko w Warszawie nie miało wtedy więcej lalek, misiów, kotków i piesków. A i dziewczyna była dla mnie bardzo dobra. Ona się w ojcu naprawdę kochała. Była to Polka wysiedlona z Pomorza, miała osiemnaście lat. Myślę, że ojciec powiedział jej, że już się z moją matką rozszedł. To była bardzo dobra dziewczyna i ojciec tylko zmarnował jej życie.<br><br>Wkrótce po awanturze z powodu dziewczyny matka zamieszkała z mężem ciotki mojego ojca, tej kosmetyczki, która już nie żyła. To był przystojny pan. Ojciec się stanowczo sprzeciwiał temu, żeby mieszkali razem, twierdząc, że to