Typ tekstu: Książka
Autor: Sekuła Helena
Tytuł: Ślad węża
Rok: 2004
trasie kursów jest dwa, obsługują ją kierowcy znani Marcie od dziecka.
- Mówiłam pani doktor, warszawski pośpieszny nie przybył na czas, wnuczkę przywiozę następnym rejsem.
Szofer wysiadł z bagażnika w podbrzuszu pojazdu wydobył plecak Ulki, pomógł umocować na rowerze Marty.
- Do widzenia, pani doktor - uniósł dłoń do czapki i wrócił do kabiny wozu.
- Już trzecie pokolenie mi doktoruje. Przestałam prostować. Beznadziejne. Dzieci słyszą od starszych i tak dziedziczą - jak co roku tłumaczyła się Marta, patrząc na mgiełkę po autobusie.
- Nikomu nie szkodzi - Ulka chwyciła rowerowe rączki. Skręciły w leśną drogę, wysokopienne jodły stykające się nad duktem koronami, zamykały zielony łuk. Ulka poddała
trasie kursów jest dwa, obsługują ją kierowcy znani Marcie od dziecka.<br>- Mówiłam pani doktor, warszawski pośpieszny nie przybył na czas, wnuczkę przywiozę następnym rejsem.<br>Szofer wysiadł z bagażnika w podbrzuszu pojazdu wydobył plecak Ulki, pomógł umocować na rowerze Marty.<br>- Do widzenia, pani doktor - uniósł dłoń do czapki i wrócił do kabiny wozu.<br>- Już trzecie pokolenie mi doktoruje. Przestałam prostować. Beznadziejne. Dzieci słyszą od starszych i tak dziedziczą - jak co roku tłumaczyła się Marta, patrząc na mgiełkę po autobusie.<br>- Nikomu nie szkodzi - Ulka chwyciła rowerowe rączki. Skręciły w leśną drogę, wysokopienne jodły stykające się nad duktem koronami, zamykały zielony łuk. Ulka poddała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego