strefa wojny, nie ma ciała, odczekiwać ileś lat, chyba że świadkowie. - Wrócę i skonam ci w ramionach. - O, to już lepiej. Byle nic zakaźnego. - Nie bój się, coś wymyślę, mam czas. Pa.<br>W głównej kabinie Leara de la Croix leczył kaca. Jak wszystko, co dotyczyło de la Croix, był to kac potwór, kac monument. Przygniatał teologa ciężką dłonią, z drobną pomocą grawitacji wciskając wielkie cielsko Helwety w standardowych rozmiarów fotel; że ono zaś nie mogło się tam żadną miarą pomieścić, przelewało się na zewnątrz wszelkimi sposobami - nogi wyciągnięte w poprzek przejścia, ręce opuszczone po bokach do samej podłogi, brzuch kipiący ponad