Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
wyznałem.
- Ale są rzeczy, których nie zapomnę.
Kiedy cię rozwiązano, zwilżałeś mi usta, dawałeś pić.
A mnie się zdawało, że jestem napromieniowany i skwierczę.

Wargi mi skwierczą, zioną spalenizną.
A ty...
- Już mi za to dziękowałeś - przerwał.
- Racja, że stamtąd wielu rzeczy się nie pamięta, zapomina...
Gdyby tak było z kacetem, nigdy bym się tutaj nie znalazł, zdrów
byłbym do tej pory...
- I jeszcze to, Rajmund, przypominam sobie... - odezwałem się, sam zdumiony
tym wspomnieniem.
- Posłuchaj!
Kiedy cię zabrali, wyprowadzili stamtąd, byłem przekonany, że
zabierają cię do gazu...
Z samego rana to było, pamiętam jak dziś... - pokręciłem głową.
- Przecież nie rozmawialiśmy z
wyznałem.<br> - Ale są rzeczy, których nie zapomnę.<br> Kiedy cię rozwiązano, zwilżałeś mi usta, dawałeś pić.<br> A mnie się zdawało, że jestem napromieniowany i skwierczę.<br> &lt;page nr=171&gt;<br> Wargi mi skwierczą, zioną spalenizną.<br> A ty...<br> - Już mi za to dziękowałeś - przerwał.<br> - Racja, że stamtąd wielu rzeczy się nie pamięta, zapomina...<br> Gdyby tak było z kacetem, nigdy bym się tutaj nie znalazł, zdrów<br>byłbym do tej pory...<br> - I jeszcze to, Rajmund, przypominam sobie... - odezwałem się, sam zdumiony <br>tym wspomnieniem.<br> - Posłuchaj!<br> Kiedy cię zabrali, wyprowadzili stamtąd, byłem przekonany, że<br>zabierają cię do gazu...<br> Z samego rana to było, pamiętam jak dziś... - pokręciłem głową.<br> - Przecież nie rozmawialiśmy z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego